Z Cindy Crawford znamy się nie od dziś. Już w ogólniaku zajeżdżałam kasetę z jej programem ćwiczeń (bywało, że codziennie) i pamiętam, że działało i zawsze bolało.
Przeglądając ostatnio portale dla biegaczy, na których zamieszczane są również zestawy ćwiczeń ogólnorozwojowych miałam dziwne wrażenie, że wszystko to brzmi znajomo. I wtedy przypomniałam sobie o Cindy (mam już wersję na DVD) - jej treningi obejmowały nie tylko ćwiczenia kształtujące miejsca kobiece, ale wszystkie inne również. Postanowiłam włączyć je do mojego planu treningowego w czasie 'póki Gluś się nie obudzi'.
I tak oto dzisiejszy ranek rozpoczęłam od solidnej dawki wymachów, wykopów i spięć w towarzystwie przyjaciółki z dawnych lat. Figura modelki nigdy mi nie groziła, ale miło było znów razem poćwiczyć. Niestety przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz: boli i będzie bolało przez najbliższe dwa dni. Auć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz