Po chwili przerwy związanej z natłokiem obowiązków wracam do stałej rutyny treningowej. Nareszcie mogłam wrócić na swoją ulubioną trasę do lasu i wybiegać psa w towarzystwie kolegi z grupy. Przebiegliśmy koło 16km w spokojnym tempie i zostało jeszcze trochę siły na ładny finisz (który zupełnie przypadkiem wypadał z górki ;) ). Docisnęłam troszkę, ale nie tak, żeby przesadzać.
Od jakiegoś czasu korzystam z endomondo, dzięki czemu mogę spokojnie oglądać swoje 'wyczyny' w komputerze. Dzisiaj też usiadłam, żeby przejrzeć tempo i nagle moją uwagę przykuła cyfra, którą kończył się wykres. A było tam napisane, że biegłam tempem 3:39min/km. Totalny szok. Jeszcze rok temu biegałam 8-9min/km, a tutaj taka niespodzianka! Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek zobaczę taką cyfrę i zdecydowanie mi się to podoba. Większość treningu była w okolicach 6:.. ale rekord mam zapisany i mam ochotę powiesić sobie go na ścianie :)
niedziela, 15 grudnia 2013
8-12-2013 Parking leśny, Poznań – drugi oficjalny trening GBWB
Na drugi trening grupy zaprosił nas Kuba, żeby pokazać swoje ulubione
trasy i podbiegi (!!!) w pobliżu jeziora Malta. Okazało się, że Kasia
również jest tam u siebie i pomagała w ustalaniu trasy. Plany były
ambitne, ponieważ część osób uczestniczyła wcześniej w szkoleniu dot.
siły biegowej i chcieli podzielić się z resztą ekipy nowymi
doświadczeniami. Niestety pogoda napisała swój plan, a nasz miała w
nosie. Było za zimno, wiał za duży wiatr, napadało za dużo śniegu i
sypało za mocno w twarz, żeby robić cokolwiek poza miarowym
przebieraniem nogami w zbitej grupce.
Tym razem grupka składała się z ośmiu osób: Kuba Ciesiołka, Kasia Filipiak, Sebastian „Sibi” Franek, Magda Kowalska, Krzysztof „Kropek” Kropacz, Lidia Możdżyńska, Kasia Wyrwał-Soliwoda i Sabina Zielińska. I tym razem wszyscy ruszyli na trasę, nie bacząc na niedawne kontuzje, bo przecież ‚czego się nie robi’.
Kuba okazał się sprytnym i wyrozumiałym organizatorem, ponieważ:
1) podzielił trening na dwie części 9km i 10km, dzięki czemu Ci, którzy czuli się na siłach mogli się dobić
2) dbał o to, żeby tempo pozostawało na poziomie konwersacyjnym dla wszystkich uczestników
3) zapewnił ciepłą herbatkę, kawę i przepyszne pączki, które postawiły nas na nogi.
Szczerze przyznam, że najtrudniejszym etapem dzisiejszego treningu było… wyjście z domu. Przez głowę przelatywało milion wymówek, które z łatwością mogłabym zastosować, jednak ostatecznie spotkanie z grupą zwyciężyło. Kolejny raz GBWB zapewniła ośmiu osobom Masę, Siłę i Pyerdolnięcie do pokonania własnych słabości. I nie czarujmy się, trzeba z tego korzystać, bo zima nikogo nie rozpieszcza.
Do zobaczenia na kolejnym wspólnym treningu po Nowym Roku
Tym razem grupka składała się z ośmiu osób: Kuba Ciesiołka, Kasia Filipiak, Sebastian „Sibi” Franek, Magda Kowalska, Krzysztof „Kropek” Kropacz, Lidia Możdżyńska, Kasia Wyrwał-Soliwoda i Sabina Zielińska. I tym razem wszyscy ruszyli na trasę, nie bacząc na niedawne kontuzje, bo przecież ‚czego się nie robi’.
Kuba okazał się sprytnym i wyrozumiałym organizatorem, ponieważ:
1) podzielił trening na dwie części 9km i 10km, dzięki czemu Ci, którzy czuli się na siłach mogli się dobić
2) dbał o to, żeby tempo pozostawało na poziomie konwersacyjnym dla wszystkich uczestników
3) zapewnił ciepłą herbatkę, kawę i przepyszne pączki, które postawiły nas na nogi.
Szczerze przyznam, że najtrudniejszym etapem dzisiejszego treningu było… wyjście z domu. Przez głowę przelatywało milion wymówek, które z łatwością mogłabym zastosować, jednak ostatecznie spotkanie z grupą zwyciężyło. Kolejny raz GBWB zapewniła ośmiu osobom Masę, Siłę i Pyerdolnięcie do pokonania własnych słabości. I nie czarujmy się, trzeba z tego korzystać, bo zima nikogo nie rozpieszcza.
Do zobaczenia na kolejnym wspólnym treningu po Nowym Roku
25-11-2013 Green Hotel Komorniki – pierwszy oficjalny trening GBWB
Dzisiejszy dzień zostanie wpisany złotymi zgłoskami w historię Grupy
Biegowej Wielkopolscy Biegacze, gdyż to właśnie dzisiaj odbyło się
pierwsze oficjalne wspólne bieganie treningowe. Zaczęliśmy od terenów
Wielkopolskiego Parku Narodowego znajdujących się w pobliżu Komornik i
Puszczykowa, gdzie trenuje kilku naszych członków.
Na spotkanie przyjechali (in alphabetical order): Łukasz Bruell, Kuba Ciesiołka, Kasia Filipiak, Asia Graczyk, Tomek Kłyszyński, Magda Kowalska, Lidia Możdżyńska, Tomek Walkowiak, Sabina Zielińska oraz Roger. Szczególnym zaangażowaniem wykazali się Lidia i Tomek W. ponieważ pojawili się na spotkaniu pomimo kontuzji, które nie pozwoliły im biegać i cierpliwie na nas czekali.
Zaczęło się spokojnie – powitanie, poznanie tych, którzy znali się do tej pory tylko z FB, pogaduszki, delikatny trucht i… nasz grupowy peacemaker Jakub C. popędził ciągnąc wszystkich swoim tempem. Na szczęście dość szybko dostosował prędkość do panującej w grupie atmosfery, która sprzyjała raczej integracji niż wyciskaniu potu. Nikt nie miał mu tego za złe. Każdy miał siłę i oddech, żeby poznać współbiegaczy, a przecież taki był cel. I tak zrobiliśmy razem 11km po pięknym, jesiennym lesie w pięknym, jesiennym deszczu. Ci z nas, którym było mało włączyli na koniec dopalacze, dzięki czemu możemy stwierdzić bez wstydu, że to był prawdziwy trening
Po części oficjalnej nastąpiła część artystyczna. Ugościł nas Green Hotel Komorniki, gdzie mogliśmy przebrać mokre ciuchy i usiąść w suchym miejscu na grupowe dyskusje. Dostaliśmy też ciepłe i zimne napoje – bezcenne zarówno jedne jak i drugie. Kasia z Sabiną zadbały o uzupełnienie kalorii domowymi wypiekami, więc atmosfera była ze wszech miar sympatyczna. Udało nam się ustalić kilka ważnych dla wszystkich rzeczy i obgadać nowe propozycje. Szczegóły pewnie będzie można poznać na kolejnych spotkaniach naszej grupy.
Dzisiejsza niedziela, która jest przecież jedną z wielu niedziel w roku, stała się wyjątkowa dzięki ludziom, którym się chciało. Pewnie i tak większość wyszłaby dzisiaj na bieganie. Może nawet ich treningi byłyby bardziej intensywne, ale nie towarzyszyłoby im to niesamowite poczucie, że tworzymy prawdziwą grupę. Każdy z nas ma swoją pasję – bieganie, dzielenie jej z innymi daje dodatkową dawkę siły do jej rozwoju. Dziękuję bardzo wszystkim za dzisiejsze spotkanie i już nie mogę się doczekać kolejnego.
MASA SIŁA PYERDOLNIĘCIE FOREVER!
Na spotkanie przyjechali (in alphabetical order): Łukasz Bruell, Kuba Ciesiołka, Kasia Filipiak, Asia Graczyk, Tomek Kłyszyński, Magda Kowalska, Lidia Możdżyńska, Tomek Walkowiak, Sabina Zielińska oraz Roger. Szczególnym zaangażowaniem wykazali się Lidia i Tomek W. ponieważ pojawili się na spotkaniu pomimo kontuzji, które nie pozwoliły im biegać i cierpliwie na nas czekali.
Zaczęło się spokojnie – powitanie, poznanie tych, którzy znali się do tej pory tylko z FB, pogaduszki, delikatny trucht i… nasz grupowy peacemaker Jakub C. popędził ciągnąc wszystkich swoim tempem. Na szczęście dość szybko dostosował prędkość do panującej w grupie atmosfery, która sprzyjała raczej integracji niż wyciskaniu potu. Nikt nie miał mu tego za złe. Każdy miał siłę i oddech, żeby poznać współbiegaczy, a przecież taki był cel. I tak zrobiliśmy razem 11km po pięknym, jesiennym lesie w pięknym, jesiennym deszczu. Ci z nas, którym było mało włączyli na koniec dopalacze, dzięki czemu możemy stwierdzić bez wstydu, że to był prawdziwy trening
Po części oficjalnej nastąpiła część artystyczna. Ugościł nas Green Hotel Komorniki, gdzie mogliśmy przebrać mokre ciuchy i usiąść w suchym miejscu na grupowe dyskusje. Dostaliśmy też ciepłe i zimne napoje – bezcenne zarówno jedne jak i drugie. Kasia z Sabiną zadbały o uzupełnienie kalorii domowymi wypiekami, więc atmosfera była ze wszech miar sympatyczna. Udało nam się ustalić kilka ważnych dla wszystkich rzeczy i obgadać nowe propozycje. Szczegóły pewnie będzie można poznać na kolejnych spotkaniach naszej grupy.
Dzisiejsza niedziela, która jest przecież jedną z wielu niedziel w roku, stała się wyjątkowa dzięki ludziom, którym się chciało. Pewnie i tak większość wyszłaby dzisiaj na bieganie. Może nawet ich treningi byłyby bardziej intensywne, ale nie towarzyszyłoby im to niesamowite poczucie, że tworzymy prawdziwą grupę. Każdy z nas ma swoją pasję – bieganie, dzielenie jej z innymi daje dodatkową dawkę siły do jej rozwoju. Dziękuję bardzo wszystkim za dzisiejsze spotkanie i już nie mogę się doczekać kolejnego.
MASA SIŁA PYERDOLNIĘCIE FOREVER!
Subskrybuj:
Posty (Atom)